Zapytaj siebie: co u Ciebie słychać?
Rozwój osobisty jest nieodłączną częścią naszego życia. W tym procesie poszukujemy własnej drogi do doskonalenia się i realizacji swoich celów. Wymaga zaangażowania i determinacji. Wychodząc naprzeciw tym potrzebom, Centrum Biblioteczno – Kulturalne Powiatu Kętrzyńskiego, wsparte środkami unijnymi zorganizowało trzydniowe warsztaty rozwojowe „Ruch, dotyk, zapach”. Całkowity kosz projektu to 39 664,44 tys. zł., z czego kwota wsparcia ze środków Krajowego Planu Odbudowy to 27 234,40 tys. zł. Autorka projektu Marlena Szypulska opowiada o jego założeniach. – Samorozwój, inaczej mówiąc rozwój osobisty nie jest już dzisiaj rodzajem ekstrawagancji, lecz popularną praktyką, która poprawia komfort życia. Czas pandemii dokonał w nas ogromnego spustoszenia. Zaburzył lub nawet zniszczył więzi i relacje międzyludzkie. Wielu z nas straciło bliskich, podupadło na zdrowiu. Zamknęliśmy się w naszych domach, odcięliśmy się od swojego kręgu znajomych. Wielu ludzi jest przez to bardziej osamotnionych. Jak bardzo były i są potrzebne takie spotkania świadczyć może to, że tuż po upublicznieniu informacji o warsztatach, błyskawicznie zapełniła się lista uczestników. Stworzyliśmy także listę rezerwową i ta również była pełna. Warsztaty trwały 3 dni i wzięło w nich udział 20 osób. Uczestniczyły także osoby niedowidzące, zrzeszone w Polskim Związku Niewidomych. 19 listopada 2024 r. retrospekcja w naturalnych obrazach. Za pomocą pachnących i miłych w dotyku produktów o różnej strukturze: kawy, anyżu, wanilii, goździków itp. uczestnicy tworzyli obrazy inspirowane własnymi wspomnieniami. Pisemnie dzielili się doświadczeniami. Uczestniczka M.K.: Te warsztaty pozwoliły mi się zrelaksować, dały szansę na czas bycia ze samym sobą pomimo licznego grona uczestników. Od długiego czasu mogła poświęcić czas tylko dla siebie. Wizualizacja z wewnętrznym dzieckiem uświadomiła mi, jak ważne jest myśleć dobrze o sobie i w ogóle, że trzeba myśleć o sobie. To świetne doświadczenie i wspaniałe chwile w gronie różnych osób, obcych, a jakże przyjacielsko nastawionych. Marlena Szypulska: Udało nam się stworzyć akceptującą się wzajemnie grupę osób. Zauważyłam, że ludzie pomagali sobie wzajemnie, wspierali się w obliczu wyzwań proponowanych na warsztatach. Pięknie to obrazują zdjęcia Macieja Aronowskiego, który był uprzejmy uwiecznić kadry z tych rozwojowych spotkań. Samorozwój pozwala nam nie tylko poradzić sobie z nowymi wyzwaniami, ale także wyjść poza naszą strefę komfortu. Na warsztatach można było poznać nowe osoby, obudzić się z letargu dnia codziennego, utartych ścieżek, którymi podążamy. 20 listopada to był dzień pracy z emocjami, ciałem, muzyką i śmiechoterapią. Tego dnia królował śmiech, ruch, grano na przeróżnych instrumentach: bębnach afrykańskich, kalimbach, gitarze, shakerach, hand panie. Uczestnik A. Spotkałem drzemiące we mnie dziecko. Obudziło się ono w czasie tworzenia obrazu. Śmiech na twarzach innych osób pokazał, że potrafimy się cieszyć z drobnostek. Relaks przy wyciszeniu wewnętrznym potrafi przenosić nas poza ciało. Piosenka pokazała, że nawet widząc się po raz pierwszy, można znaleźć wspólny rytm. Uczestniczka M.: Nie spodziewałam się, że spędzę tak miło czas pośród zupełnie obcych mi osób i to w różnym wieku. Zajęcia dały mi dużo radości i pozytywnych emocji. Chcę wykorzystać niektóre techniki w swoim domu, by atmosfera moimi bliskimi mogła być taka, jak na tych zajęciach. Dziękuję za uświadomienie mi, że zmuszając się do śmiechu można zacząć się śmiać naprawdę i szczerze! Dziękuję. Efekty tych spotkań mówią o tym, jak bardzo potrzebna jest przyjazna wspólnota ludzi nie oceniających siebie nawzajem. W takim środowisku nasza zdolność do regulowania emocji, poczucie własnej wartości i bezpieczeństwa, wolność naszej ekspresji (wyrażania siebie, swoich myśli, uczuć, pragnień i potrzeb) kwitnie. Uczestniczka T.: Wczoraj dało mnie bardzo dużo miłych wrażeń. Pierwszy raz w życiu tworzyłam taki ładny i przyjemny obrazek. Bardzo się odprężyłam i bardzo mi to było potrzebne. A dzisiaj też takie zajęcia są mi bardzo potrzebne w moim trudnym i zestresowanym życiu bardzo się cieszę, że biorę w tym udział. Uczestniczka Bożena: Wczorajszy dzień sprawił mi bardzo dużo radości. Naprawdę czułam się, jak małe dziecko. Dzisiejszy dzień to chyba nie był mój dzień do śmiechu. Nie czułam tego, może rzeczywiście jestem sztywna, ale dalsza część to sztos. Poczułam się wolna i szczęśliwa, czułam, że mogę wszystko i nic mnie nie zatrzyma. I ten taki spokój, niczego się nie bałam, czułam, że lecę. Pierwszy raz takie coś przeżyłam. Dziękuję bardzo. Uczestniczka A.: Jestem bardzo zadowolona z warsztatów. Poznałam dużo miłych i ciepłych osób, przy których dobrze się czuję. Atmosfera przyjazna i miła. Dzięki warsztatom można się bardziej otworzyć. Osoby prowadzące mają ogrom wiedzy, które nam przekazują. Dziękuję. 21 listopada był to dzień Teatru Kamishibai. To japońska sztuka przekazywania obrazu i tekstu w formie kart, które sprawiają, że świat zewnętrzny łączy się z opowieścią. Uczestnicy na podstawie stworzonych przez siebie obrazów pierwszego dnia warsztatów wysnuli jedną, wspólną opowieść na kanwie własnych przeżyć. Uczestniczka GK.: Jestem zadowolona, że tu jestem. Poznałam nowych ludzi. Dziękuję paniom, które napisały taki projekt – jesteśmy uśmiechnięci, zadowoleni. Moje serce się raduje, że tu jestem. Chciałabym jeszcze brać udział w takim projekcie – warsztatach. Uczestniczka FW.: Ciekawe warsztaty. Podobało mi się granie na instrumentach i śpiew. Pozwoliło to wyrzucić swoją energię. Ćwiczenia z oddechem też były dobre, a ze śmiechem były nowością. Pierwszego dnia robiliśmy coś w rodzaju obrazu. Co ciekawe obraz podobał mi się bardziej drugiego dnia niż pierwszego. Ciekawe doświadczenie. Wsparcie z zewnątrz pomaga odzyskiwać swój własny system wewnętrznej opieki: gdy w sobie samych zaczynamy mieć kochających opiekunów. Gdy przestajemy liczyć na to, że inni domyślą się, czego potrzebujemy, albo że stanie się coś, dzięki czemu cierpienie psychiczne w jednej chwili zniknie. Marlena Szypulska: To uczenie się opiekowania się sobą można zaczynać od drobnych rzeczy. Od zaglądania do siebie i pytania, jak się czujemy, co słychać u nas samych. Od życzliwości do siebie. Takie zajęcia nie zastąpią kontaktu z lekarzem psychologiem, czy psychiatrą. Jeśli potrzebujemy takiego wsparcia i pomocy, szukajmy go. Nie bójmy się i nie wstydźmy. Dzisiaj już rozumiemy, że to nasza mądrość i znak świadomego dbania o siebie. Nie rezygnujmy z tego. Przedsięwzięcie „Ruch, dotyk, zapach” objęto wsparciem finansowym w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności w ramach „Programu wspierania działalności podmiotów sektora kultury i przemysłów kreatywnych na rzecz stymulowania ich rozwoju”.
Oprac. Marlena Szypulska
Fot. Maciej Aronowski